poniedziałek, 27 września 2010

27 X 10 - BASEN

Kanady nie bylo, Wojtka tez nie. Byl Adam , NieBBL i ja. Nie cwiczylismy z Adamem, tylko plywalismy (to taka inna forma cwiczen). U mnie bez rewelacji, 74 dlugosci w przekroczonym czasie (zaczelismy kilka minut przed 6.15). Pocieszam sie, ze kiedy Adam zrobil 80 dlugosci to ja 68, wczesniej wyrabialem tylko 60. Ale pewnie Adam byl zmeczony i sie nie spieszyl.
 
Plywam wolno. Ale juz wiem, tzn odkrylem dzieki Kanadzie, co robie zle. Do tej pory napedzany bylem przez odpychanie sie rekami, a nie przez łapanie wody. To calkowicie zmienia postac rzeczy. Musze wiec oduczyc sie odpychania i zaczac lapac, wtedy bede juz za.....alał.

3 komentarze:

  1. Oczywiscie jest wrzesien

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście jest.
    Miałem przed dzisiejszym basenem wątpliwości. Praktycznie zero pływania przez lato, a ostatnie tygodnie to tylko ćwiczenia w wodzie, dodatkowo miałem pracowity weekend i zmęczone nogi, ale dzisiejsze 80 długości przyszło bez dużego wysiłku. Myślę, że ćwiczenia procentują. Cały czas pilnowałem też wysokiego łokcia i kciuka pod pachą. Muszę znaleźć sposób na konkretną pracę nogami bo się lenią. Jeszcze parę miesięcy ćwiczeń i sto długości rano może stanie się faktem.
    Wojtek, spytaj lekarza (lekarki?) czy basen też zakazany?

    OdpowiedzUsuń
  3. Obserwuję Wasze postępy z zazdrością :), chciałbym już zacząć coś robić, bo miejsca nie mogę sobie znaleźć. Zacznę od basenu ale po Waszym maratonie, tymczasem śpię, żrę i robię inne głupoty. To się podobno nazywa odpoczynek:)

    p.s. Apropos maratonu to mam dla Grubego od mojego poznańskiego kolegi gazetę z zeszłego roku z listą startową, wynikami i zdjęciami, może sie wypatrzysz.

    OdpowiedzUsuń