środa, 8 września 2010

8 9 10

Dzis goral 100 minut. Ciemno wiec na głowie Mactronik. Przy Podbórzańskiej o 6.30 (1/2 dystansu) spotkałem nieszczesliwego Wojtka. Powodem nieszczescia byla absencja MPG. Wojtek, jak sam, twierdzi bardzo chce teraz biegac, zas na rower i do wody za bardzo go nie ciagnie. Padła propozycja dłuzszego wybiegania w sobote - zobaczymy (piszcie co Wy na to). Majonez pewnie zaspal, wymienilismy wiec kilka zdan na temat pleniącego sie ciotostwa i ruszylismy w droge. Wojtek pobiegl II, a ja pognalem Giantem do Dobrej. Wojtek był ladnie ubrany. Samochod tez ma ładny. Z przodu H na masce, tak jak na aucie Agnieszki - Czy to nie ta sama stajnia ???
 
Ja jutro biegam od siebie. W piatek basen 6.15. na WSM.
Wstepnie bieganie i rower szosowy w sobote i w niedziele okolo godz. 8.00 (miejsce i kolejnosc dyscyplin do ustalenia).
 
J

8 komentarzy:

  1. No i cH... bombki strzelił, w połowie dystansu, mimo lekkiego biegu wrócił mi ból pod lewym kolanem a wraz z nim wściekłość na ortopedę. Jak tak ma wyglądać moje bieganie to q..a nie wiem ...
    MPG podstawił auto pod lasem ale chyba nie biagał :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wczoraj pobiegłem wieczorem spokojną piątkę (choć wyszło tempo 5:16) z ambitnym zamiarem dobicia dziś rano. Ale nie dałem rady wstać i wszystko się rozlazło po pościeli.
    Ciota.
    Ale generalnie, wolę się skupić na bieganiu, niż rowerze.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja mam zamiar trzymac sie planu:
    Pn - s
    Wt - r
    Sr - b
    Cz - r
    Pt - s
    Sb - b
    Nd - r

    Wojtek na twoim miejscu przesiadlbym sie na rower (raz goral i raz szosa) no i plywal, a biegal lekko tylko raz w tygodniu. zrezygnowalbymm chyba z dobiegu po twardym.

    PS
    Maly Pasywny Grubasek spal pewnie na rozlozonym fotelu zawiniety w kocyk dlatego go nie widziales zapewne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że MPG się nie wychylił z tego kocyka:), bo w tej mojej złości mogłoby się stać jakieś nieszczęście :)

    p.s. Zazdroszczę Wam tych ambitnych planów, ja jutro może spróbuję na górala wskoczyć albo spauzuję. Tak czy inaczej znów ortopeda mnie czeka no coś z żarciem muszę zrobić, bo niebawem 8 przed moją wagą będzie porzeszłością

    OdpowiedzUsuń
  5. Wojtek, masz chyba zepsutą wagę albo wytarowaną na minus 5kg. Daj spokój ortopedzie, szkoda Twojego czasu i pieniedzy. Nie dowiesz sie niczego. Bedziesz pauzował i frustrował sie nie potrzebnie, zamiast poprostu zmodyfikowac odrobine trening.

    Trzeba pojechac po robocie na petle. Cos mi sie wydaje ze Maly Pasywny Grubasek spis tam cały czas zawiniety w kocyk.

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie odłożyłem kocyk i czytam z zaciekawieniem. Wojtkowi radzę reklamować kolano ewentualnie skarga do federacja konsumenta lub rzecznik praw dziecka. Jutro nie biegam ale to chyba nic nie zmieni bo Wojtek i tak odpadł. W piątek chętnie bym pobiegał ale widzę że wszyscy basen. W sobotę jak mogę prosić to proponowałbym bieganie o 6:30 - potem jadę na chrzciny. W sobotę tradycyjnie już proponuję big bush bez coli. MPG

    OdpowiedzUsuń
  7. A, ja jutro biegam. Mowiac szczerze cierpie okropne meki wstajac o 5.00 (sic !) rano. Pechowo lub szczesliwie, jednak w te sobote rano mam piknik rodzinny w szkole, wiec ta 6.30 pasuje mi. Znajac Adama, to jemu tez. W niedziele w takim razie szosowka. W piatek basen rzecz jasna.

    Wojtek, czyzby konczyla sie biegowa kariera ostatniej nadziei białych?

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie jest wszystko jedno, możecie biegać w sobotę i o 5 :)
    Na basen spróbuję się zwlec z wyra a walkę o najwyższe trofea na razie odłożę ale wrócę ....
    i pozamiatam :)

    OdpowiedzUsuń