poniedziałek, 31 października 2011

30 31 1011

Nie bylo szans stawic sie w niedziele rano w krzakach. O 15.00 pebieglismy z Grzeskiem jeziorko door to door, lekko ponad 15km.
Dzis rano pojechalem w koncu na WDS poplywac. Po 10 dniach przerwy w plywaniu mialem  klopot z ulozeniem sie na wodzie i z wypuszczaniem powietrza do wody (!). Jutro biegne u siebie.
 
J

30 31 1011

Nie bylo szans stawic sie w niedziele rano w krzakach. O 15.00 pebieglismy z Grzeskiem jeziorko door to door, lekko ponad 15km.
Dzis rano pojechalem w koncu na WDS poplywac. Po 10 dniach przerwy w plywaniu mialem  klopot z ulozeniem sie na wodzie i z wypuszczaniem powietrza do wody (!). Jutro biegne u siebie.
 
J

sobota, 29 października 2011

2011.10.29 sobota rano

Dla niektórych niestety pechowa, ale bieg udany. Trasa wklejona fotki też. Do zobaczenia na Szczecińskiej.





piątek, 28 października 2011

28.10.2011 - czyli jak wybudza się niedźwiedź

Zmylił mnie Wojtek swoim stękaniem. Sapał i wyrzucał mi że się na jego krwi hodowałem. A ja naiwnie pompowałem swoje ego w nadziei że tak już zawsze zostanie. I nagle na ostatnich dwóch kilometrach nieoczekiwana zmiana. Przyspieszenie na odcinku 300 metrów i utrzymanie tempa. I tak oglądając plecy mistrza W obiegłem do mety rozmyślając ... gdzie był błąd, co zrobiłem źle. Oj nie trzeba było się oglądać.

czwartek, 27 października 2011

27.10.2011 - taka mgła że...

Wojtek czuł się jak na karuzeli. Faktycznie mgła rozpraszała światło lampki tak że nogi musiały wyczuwać nierówności same. Stąd tempo też nie imponuje. Ciepło jak na wiosnę. O 7:30 to nawet śpiewające ptaki w lesie słyszeliśmy. Ogólnie to mi sie biega coraz lepiej a Wojtek rozsmakował się w innych rozrywkach (ryba i wisky). Chyba się pomienialiśmy tymi przyjemnościami. Ja ze zmiany jestem bardzo zadowolony - Wojtek nad ranem mniej ale wieżę że to cisza przed burzą. Cysta już już została opanowana, parnik zanika (na razie tego nie widać), kleszcze jak spadnie śnieg znikną i znowu wróci forma i będzie można crosować że ho ho.

środa, 26 października 2011

261011

dzis dyszka przy domu. ciut szybciej. cudow na tej trasie i po ciemku nie bedzie. bede musial raz na jakis czas wybrac sie w kierunku urzedu by szybciej poleciec.
 
co do sobotniego biegu to 7.00 jest dla mnie za wczesna. wole 8.00.
 
J

wtorek, 25 października 2011

251011

Po krotkiej przerwie udalo mi sie spotegowac apetyt na ruch. Krotki odpoczynek to dobra okazja by przeanalizowac sobie wszystko. Wnioski potwierdzily slusznosc dotychczasowych zalozen: -pracowac malo i niezbyt cięzko, napierac na sport kiedy sie da i suplementowac diete napojami "energetycznymi". Mam zamiar konsekwentnie trzymac sie tych wytycznych. Dzis 10km w tempie doktrynalnym przy domu
MPG, kiedy konkretnie jest wiec ta impreza u Wojtka ? (potwierdzam obecnosc, 2+2+Sobota)
JAREK

sobota, 22 października 2011

Sobota,22102011, MTB z MT

Dziś z Robertem pojeździłem rowerem górskim tu i tam, trasa w sumie około 30 km. Zimno ale przyjemnie. Trzeba przynajmniej raz w tygodniu wyciągac górala, bo to dobra odmiana. Mapkę dołączam. Jutro Robert jedzie na szosę, ja chyba powtórzę górala lub pobiegam, bo jakoś wydaje mi się, ze na szosie będzie extremalnie zimno.

http://connect.garmin.com/page/activity/activity.faces?activityId=123347589&actionMethod=page%2Factivity%2Factivity.xhtml%3AuserSwitcher.switchSystem&cid=1074942

W

piątek, 21 października 2011

Co na weekend?

Nie wiem kto na weekend zostaje w mieście ale jakby co to ja chętnie w sobotę pojeździłbym rowerem, górskim oczywiście a w niedzielnę tochę dłuższy bieg do 15 km.
Godziny do ustalenia, wstępnie 8-8.30
Wojtek

poniedziałek, 17 października 2011

WEEKENDOWY LONDYN

W końcu udało mi się dotrzeć do Londynu i co ważne z niego wrócić:). Dla niewtajemniczonych dodam, że podróż samolotem to dla mnie coś więcej niż start w maratonie:) (właśnie, kolejny poznański maraton mnie ominął ale widzę nie tylko mnie, więc coś się zmienia), sporo się wtedy dzieje a stewardesy bacznie mi się przyglądają:). Wyjazd udany , pogoda też, trochę potruchtałem po londyńskich parkach i ślad na gps-ie (a nie w parku:) zostawiłem ale co ważne udało mi się wyciągnąć na bieganie, mam
nadzieje na dłużej, mojego brata. Kilka fotek załączam.

2011.10.17 - głębokie zmodyfikowane

Nie chciałem dziś robić dwóch kółek, ba, nawet jedno mi nie wyszło. Myślałem, że wyjdzie z 8km, a tu taka bida, 6,5. Za to zrobiłem zdjęcia, zobacz Jarek co nas omija jak po ciemku biegamy tam.
Basen dziś też mam w planie.
Na jutro plany mgliste, raczej tylko na basen mi się uda pójść.

niedziela, 16 października 2011

2011.10.16 - rowerowa niedziela

A już mało brakowało, żebyśmy się z Mirkiem rozminęli. Wprawdzie byliśmy umówieni na 7:00 na ruinkach, ale MPG się spóźniał, więc 7:07 pojechałem na dół. On pewnie dojechał minutę później i przez telefon zaczęliśmy normalnie od Oberży Chłopskiej. Plan był mi nieznany, nie wiem, czy Mirkowi też, w każdym razie pętlę udało się zamknąć. Pogoda piękna, zobaczcie na zdjęciach, ale jest już konkretnie zimno, przy gruncie na pewno koło zera.




piątek, 14 października 2011

28-29 X - impreza u Wojtka

Korzystając z Wojtkowej wizyty w Londynie, chciałbym zaprosić wszystkich chętnych z rodzinami do Wojtka. Termin wstępny i do uszczegółowienia w tytule. Każdy przynosi coś od siebie - gospodarz zapewnia napoje, tfu wróć, zapewnia chatę. Żony i dzieci mile widziane ( związki partnerskie jednopłciowe mniej- ale nie wykluczone). Tematy przewodnie: - film szkoleniowy o pływaniu (dokument z prawdziwego treningu), rower górski w praktyce (czyli jak się odżywiać na wyjazdach - będą zdjęcia ) no i dalsza indoktrynacja (nie mylić z intronizacją) - myśl przewodnia - wyżej-dalej-głędniej. Już dziś zapraszam. Jarek GK przyjmuje rezerwacje i potwierdzenia. Ilość miejsc ograniczona. Należy przynieść śpiwory. MPG

14102011

Po wczorajszym zaspaniu dzis swiadomie wybralem sie na bieganie po okolicy. Wyglada na to ze przez jakis czas bede "klepal" przydomowe sciezynki. Spodobalo mi sie. Dzis planuje jeszcze plywanie. W ten i kolejny weekend mnie nie ma. Licze na wspolnego crossa w ostatni helloweenowy weekend pazdziernika.
 
J

czwartek, 13 października 2011

2011.10.13


Glebokie. 54 minuty. Sam. Troche straszno.

środa, 12 października 2011

12102011

Podjechalem dzis rowerkiem pod gorke w krzaki i zlapalem dwie roztrzesione baby (MPG + W) zaczynajace drobienie. Wojtek zwrocil moja uwage na malosc splanaych kalorii na rowerze w stosunku do biegu w podobnym czasie. To prawda, choc rower urozmaica aktywnosc, daje odpoczac stawom i kregosłupowi. Niedlugo pogoda i tak rozwiaze ten problem. Bedzie za zimno na rower i troche niebezpiecznie na drodze. Jutro biegne z Glebokiego o 5.30. Adam?
 
J 

wtorek, 11 października 2011

11102011

Oblecialem samotnie jeziorko dwa razy w zawrotnym tempie 6 min/km.
Odezwala sie lewa czworka.
Przyjemne tempo, cieplo i cicho.
Oczywiscie nie spotkalem zywego ducha.
 
J

niedziela, 9 października 2011

2011.10.09 - triathlon olimpijski


Co tu duzo pisac. Zalujcie, ze was nie bylo. 33(moje)/35(Jarka) minuty plywania, 1h53 mtb i 53/46 minut biegu.

Bylo bardzo fajnie, chociaz obudzilemn sie z mysla, ze tylko poplywam, a nie bede sie katowal w tym deszczu. Plywanie poszlo gladko, bez napinania sie, na rowerze.byly momenty znudzenia, biegiem jestem zaskoczony-poczatek bardzo ciezki, ale potem kilometry lecialy szybko (jak na mnie). Spodziewalem sie tempa powyzej, albo w okolicach 6min/km, a tu wyszlo 5:13. Mi. Jarek oczywiscie uciekl mi, ale myslalem, ze przewaga bedzie druzgocaca. Jutro odpoczynek.

sobota, 8 października 2011

2011.10.08 - następna sobota, następne krzaki

Sobotni skład się powoli stabilizuje, i to na mocnym poziomie: Wojtek, Mirek, Jarek, Andrzej;) i ja. Zgodnie z kontraktem - 70 minut zwiedzania krzaków, pokrzyw, młodników i wąwozów. Zapomniałem o aparacie, więc zadowolcie się tylko mapką.
Jutro kulminacja tygodnia - 7:00 SDS pływanie 1500m, przejazd na Głębokie i o 8:00 40 km na MTB, po czym dwa kółka wokół jeziora biegiem.
Mam już picie i słodycze. Teraz wystarczy się jutro pojawić.

piątek, 7 października 2011

Lemondka



Mistrzowie, dawajcie rady jak to na tym sie jezdzi.

2010.10.07 - urzad unreal

Krótko. Trasa urzędowa w 66 minut. Mocny powrót, końcówka z wyciszeniem.

Jutro krzaki o 8:00.

Ps. Zobaczcie czyje zdjęcie wisi na sdsie.

czwartek, 6 października 2011

06102011

Rowerek z rana jeszcze calkiem po ciemku. Pogoda OK (16 stopni). O 11.00 WDS'ik po 500m łapek i płetw, 500m rozgrzewki soute przed i 500 po razem 2km.
Jutro 5.20 Glebokie trasa Urzad. Adam pamietaj o dysku. W sobote proponuje wiec na 8.00. pasuje wszystkim?
 
J 

sobota

mam ochote na porzadnego crossa -  90 minut, ale chce sie tez wyspac i nie biegne wczesniej niz 7.30 moze nawet 8.00
jesli nikt nie chce to zaproponuje Grzeskowi trase przelajowa 17km od nas o rozsadnej godzinie.
Miroslaw ?

środa, 5 października 2011

SOBOTA - 8 PAŹDZIERNIKA - GODZ. 6.30 - KONTRAKT 90 MIN

Jeśli wszyscy jestescie za, to potwierdzcie. Bede mogl wtedy powiadomić Grzeska.
 
J

05,10,2011 - z Wojtkiem to się biega

Dzisiaj Wojtek poprowadził mnie na przyjemną dyszkę. Tempo nie za mocne ale bieg bardzo przyjemny. Przy okazji wyjaśnił mi przyczyny problemów banku Daxa no i kilka elementarnych praw ekonomii. Fajnie jest posłuchać. O polityce też dużo było ale tu opinie mamy już dosyć ugruntowane. Jutro 6:30 na Podbórzańskiej - może wydłużymy trasę o kolejny kilometr.

05102011 part 2

ja komnetowac nie moge cos przestalo dzialac.
bylem na wdsie.
rozgrzewka:
500m - 50m x 10,
lapy:
500m - 50m x10,
interwały:
500m - 50m sprint i 50m powrot x 5
interwały:
450m -100m mocno i 50m słabiej x3
na koniec 50 m wyciszenie
fajnie - polecam
 
J

05102011 part 2

ja komnetowac nie moge cos przestalo dzialac.
bylem na wdsie.
rozgrzewka:
500m - 50m x 10,
lapy:
500m - 50m x10,
interwały:
500m - 50m sprint i 50m powrot x 5
interwały:
450m -100m mocno i 50m słabiej x3
na koniec 50 m wyciszenie
fajnie - polecam
 
J

05102011

Moze tez tak byc. Wszystko zalezy od pogody. Zobaczymy jak bedzie. Prognozuja deszcz i zimno, ale tak czesto sie myla ze nie ma co im wierzyc. W sobote lecimy krzaki. Moze by tak wczesniej skoro masz Adam tak malo czasu. Moze 6.30 i tak z 90 minut? W sobote zdecydujmey czy szosa 100k czy triathlon (MTB).
 
Umieszczanie komentarzy stalo sie niemozliwe
 
J

2010.10.05

Punktualnie o 5:27 ruszyliśmy spokojnie w trasę, w czasie i po pierwszym kółku nastroje raczej nieciekawe, biegło się raczej ciężko, kobita z komórki mówiła że między 5:20 a 5:10, ale ostateczna średnia to 5:33. No i dobrze, to nie wyścig. w piątek o 5:20 biegniemy do Urzędu.
Wstępny plan na weekend to krzaki w sobotę, 7:30 i triathlon olimpijski w niedzielę - 7:00 basen 1500m, 40km roweru z Głębokiego i dwa kółka biegiem. ALBO (co przyszło mi do głowy dopiero w samochodzie), może pojedziemy na spokojną setkę samym rowerem? Potem już nie będzie okazji, w sensie pogody.

wtorek, 4 października 2011

20102011

Przed switem lekki rowerek i plywanie w poludnie.
Jutro bieganie i pewnie znow basen.
Adam daj znac czy bedziesz rano na Glebokim zebym wiedzial czy mam brac filmy dla Ciebie.
Start 5.27
 
J

poniedziałek, 3 października 2011

Sds harmonogram

2-3102011

Wczoraj wieczorem dolozylem sobie jeszcze WDS. Po rowerze jednak plywa sie ciezkawo. Dzisiejszy bieg rowniez obarczony byl skutkami wczorajszej jazdy. W ciagu dnia oczywiscie planuje jeszcze basen ...

niedziela, 2 października 2011

2011.10.02 - kolarze we mgle

Dzisiaj przywitała nas mgła, naprawdę konkretna, biała jak mleko i to wszędzie, nie tylko na górze albo na dole. Właściwie, tylko wśród drzew było przejrzyściej. No i to, co się z mgłą ściśle wiąże - wilgotny asfalt. Zaczęło się niewinnie, a nawet zachęcająco - zjazd z Miodowej z prędkością 60kmh nie zapowiadał nić złego. Ale sposób reszty jazdy został ustalony już w Dobrej, na rondzie - Wojtek przesadził z prędkością i zaliczył szlifa. Potem każdy zakręt przejeżdżaliśmy na podwyższonej adrenalinie.
Niestety mgły utrzymały się do samego końca, a i nawet szosowcy startujący o 10:00 długo jechali we mgle. Ciśnie się na usta pytanie "Jak żyć?" "Kiedy jeździć?"
Jarek jutro chce biegać w ciemnościach, ja odpuszczam, będę potem na basenie.


Wojtek Świebodziński