środa, 21 kwietnia 2010

21 04 2010 - moja wielka poranna słabość

Aż wstyd w ogóle pisać cokolwiek, taka kompromitacja poranna.
No, ale za to chłopaki, Wojtek i Jarek, pokazali się z jak najlepszej strony.
Plan był, żeby biec szybką dwójkę, bo Wojtek się śpieszył. No i pośpieszył się tak bardzo, że po dwóch kilometrach odpadłem, zrezygnowany, zdołowany, bez tchu, z tętnem w uszach. I dowlokłem się szosą z powrotem do samochodów.
Potem jeszcze zbiegłem moją górką, zobaczyłem tam pędzącego Wojtka, a po może 40 sek. Jarka. Jaa gdzieś przepadła, więc Jarek pomógł mi jej szukać.
Mapka tu, zdjęcie to jakieś przekląte - zrobiłem jeszcze przed biegiem i okazało się że przyszło mi wracać na tarczy tą samą szosą.
A.

11 komentarzy:

  1. To na mapie, to nowa trasa (skrocona dwojka od tylu). W tym miejscu gdzie Ty skrociles, ja tez odposcilem tempo, a morderca bocianow polecial dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo Wojtek, z zazdrością czytam o Twoich i reszty wyczynach. Chciałbym dołączyć ale wygląda na to że będe chyba miał zabieg kolana więc póki co Pass.... MPG

    OdpowiedzUsuń
  3. Adam, wszystko wina Grubego, tempo nakręcał, nakręcał i .... sam odpuścił, czas trasy to 38 min. Widać Panie z Urzędu S mają dobry wpływ na mobilizację:)
    Najbardziej szkoda było Jagi, która gdzieś się zabłąkała ale na Adam mnie uspokoił - odnalazła się.

    p.s. MPG uważaj z tymi operacjami, może lepiej farmakologią jakąś lub 10 kg mniej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznaje Wojtek, ze dzis nie bylem w stanie dotrzymac Ci kroku. Nie wiem po co opowiedziales mi o tym biednym bocianie. Teraz boje sie zostawac z Toba sam na sam w lesie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wojtek, dzisiaj nie miałeś konkurencji, to fakt. Musisz jeszcze wstawić zdjęcie tej kobiety z US.
    Przypomniało mi się, że jutro muszę o 7:15 wyjść z domu, więc jednak nie dołączę do was. Ale za to zastanawiam się na połączeniem biegania i basenu w piątek. Jakieś pomysły?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam jeden, mozesz plywac w jedna strone a potem leciec z powrotem po brzegu.

    I drugi: 5.00 petla, bieg do 5.50 potem basen o 6.15 i powrot do domu jak zwykle.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jednak się muszę wycofać z tej propozycji: boli mnie łydka więc poprzestanę na basenie rano.
    Do 6:15!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bujaj się ;)
    Dzisiaj ledwo się przeturlałem 5,2 km, a i po drodze chciałem skrócić. Jakiś spadek formy. Może to rzeczywiście ta krew?
    http://sportstracker.nokia.com/nts/workoutdetail/index.do?id=2390831

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja niedługo puszcze znów trochę krwi, to się okaże, ostatnio nie było źle

    OdpowiedzUsuń