niedziela, 18 kwietnia 2010

Niedziela

Dzisiaj Jarek, ja i suczka zaczęliśmy na pętli. Najpierw z pięć górek na rozgrzewkę, potem już bardziej płasko. Końcówka z górka Adama-trochę mocniejsza, według mnie. Wyszło 11,75 km przy 7:02min/km
Pogoda wymarzona-słońce, lekki wiatr, las był przepiękny. Można by nawet cały dzień tak przebiegać.
Wojtek, napisz jak tam rower.

EDIT Jeszcze tylko mapka
A.

2 komentarze:

  1. Zdjecia kapitalne jesli chodzi o swiatlo, szczegolnie 2 i 3. Bieglo sie tez fajnie. Po biegu pompowalem w domu. Slaby jestem. Ale to znaczy ze beda postepy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Toż to moczary ... dur brzuszny inne kleszcze pewnie atakują:)

    Po wczorajszej kontuzji noga mi trochę szwankuje, więc nie chciałem jej nadwrężać hardcorowym rowerem ale byłem pobiegać tyle, że - z róznych względów - dużo później niż Wy.

    OdpowiedzUsuń