wtorek, 20 kwietnia 2010

popielec

Pobieglismy dzis z Wojtkiem jedynke przedłużaną. Dystans okolo 12.500m.
Czas 72 min. Wynik bardzo dobry jak na te trase. Dla Wojtka oczywiscie to wynik slaby.
Pozytywne bylo rozlozenie tempa. Zaczelismy ksiazkowo w srednim tempie i tak mniej wiecej do 6km. Od 6 do 9 km bieglismy pod gore i duzo szybciej.
Do mety udalo sie utrzymac tempo. Bylem niezle zmeczony. 
 
Pierwsze 6km Wojtek bawil mnie opowiesciami o nowym aucie. Bardzo przyjemnie sie sluchalo. Wojtek jeszcze chyba nie mysli o reklamacjach.
Dowiedzielem sie tez o bocianie nie zywym i o pomowieniu Wojtka o jego zabojstwo.
Ponoc Wojtek, jak sam zeznal go nie zabil, tylko znalazl niezywego i chcial obedrzec z pior (jakas makabra?).
Zapytalem tylko czy to byl ten sam bocian co go przyniosl rodzicom, ale wlasnie wtedy pobieglismy szybciej i juz nie doczekalem sie odpowiedzi ...
 
a popielec dlatego bo strasznie nas gryzl ten popiol wulkaniczny w gardla...
 
J

1 komentarz:

  1. Dobrze, że i tak tych opowieści nikt nie zrozumie :) zapomniałeś dodać, że to pomówienie o bocianie jest z dzieciństwa i że zostało wyjaśnione, przekonałem radę pedagogiczną

    a tempo mogło być lepsze ale fakt, dobrze rozłożone

    Niestety zaczynam miec poważny problem z gardłem, bo strasznie mnie drapie, to drugi raz po niedzieli

    OdpowiedzUsuń