czwartek, 30 września 2010

30 IX 10

Dzis dyŻurna traska z domku 55 minut "do drzewa w lesie" door-to-door :)
3 stopnie powyzej zera. Jutro basen. Sobota wstepnie 7.00 w krzakach. Niedziela wstepnie szosa 7.00 (do ustalenia w sob.)
 
Kto bedzie ???
 
Nastepny tydzien:
- pn. sr. pt.: basen
- wt. i czw.: lekkie biegi
- sb.: scisly post biegowy i orgia makaronowa.
- nd.: 42.195
 
J

środa, 29 września 2010

29 09 10

Akcja Haos trwa.
Dziś Kolejne dwa kółka wokół G.
Tyler D. tym razem sie nie pojawił.
Noga boli. Jutro zmiana trasy.
 
Cioty nic nie meldujecie, co oznaczać może tylko powększanie odleżyn.
 
J

wtorek, 28 września 2010

28 IX 10

Troche dla odmiany, ale chyba bardziej ze strachu przed deszczem i ciemnościami, około 5.30 pojechałem dziś biegać wokół Głębokiego. Ciemno, zimno i deszczowo. Momentami traciłem orientacje. Pokonałem dwa okrążenia w czasie około 55 minut. Dystans mniejszy niz moje nowe jeziorko, a więc w sam raz, jak na okres przedmaratonowy. Niestety boli mnie prawa noga na całym odcinku od kolana w dol do kostki. Oczywiscie olewam to, bo moge z tym biegac. Mam jednak nadzieje, ze do 10 X przejdzie. Ku swojemu zdziwieniu dwa razy mijałem się z gościem z lampą na czole - biegliśmy w przeciwnych kierunkach. Mam zamiar zwerbowac go nastepnym razem jesli sie pojawi. Jutro jak bedzie brzydko, zostawie gorala w garazu i tez pojade tam biegac.
 
Adam, mam wciaz Twoje naczynia.
Mirek wpadly mi w rece jakies babskie sunglassy. Jesli zadna z dziewczyn sie nie przyzna to pewnie beda Twoje. Klapki nosza sie wspaniale.
 
J

poniedziałek, 27 września 2010

27 X 10 - BASEN

Kanady nie bylo, Wojtka tez nie. Byl Adam , NieBBL i ja. Nie cwiczylismy z Adamem, tylko plywalismy (to taka inna forma cwiczen). U mnie bez rewelacji, 74 dlugosci w przekroczonym czasie (zaczelismy kilka minut przed 6.15). Pocieszam sie, ze kiedy Adam zrobil 80 dlugosci to ja 68, wczesniej wyrabialem tylko 60. Ale pewnie Adam byl zmeczony i sie nie spieszyl.
 
Plywam wolno. Ale juz wiem, tzn odkrylem dzieki Kanadzie, co robie zle. Do tej pory napedzany bylem przez odpychanie sie rekami, a nie przez łapanie wody. To calkowicie zmienia postac rzeczy. Musze wiec oduczyc sie odpychania i zaczac lapac, wtedy bede juz za.....alał.

niedziela, 26 września 2010

2010 09 26 - SETA!

Udało się! Trwało to i trwało, ale setka pękła. Wprawdzie na szosówce, słyszałem, że wyczynem jest 100 mil, ale 100km też nieźle.
Zaczęło się wcześnie, o 6:00, po ciemku, pojechałem na Głębokie, a potem do Dobrej, gdzie dołączył do mnie Jarek. Zrobiliśmy duuużą pętlę po Niemczech i wróciliśmy stroną polską. Wreszcie jakaś odmiana od tej starej trasy. Dzisiejsza wygląda TAK.
W Będargowie zrobiliśmy sobie postój na wymarzoną kiełbasę z chlebem. I kolę. Pycha. Jakby jeszcze była grzana w mikrofali to byśmy chyba tam zostali na obiad. Moja nokia mi mówi, że przepaliłem 6400 kalorii, ale to chyba ściema.

Jutro pływamy (bez ćwiczeń).
A.

sobota, 25 września 2010

2010 09 25 - samotna sobota

Dobrze, ze chociaz Jaga byla ze mna.
Z samego rana Jarek, a potem Mirek spasowali. Tlumaczyc sie!
A ja mialem takie piekne plany pobiegania po lesie w okolicach szosy miedzy Szcz.a Policami. Zamiast tego, zrobilem swoje/nieswoje jeziorko: najpierw od siebie wokol Glebokiego, ale wrocilem pod gore na nasza petle (gdzie staly jakies cudze auta) a stamtad do domu. Rowna 20. Wprawdzie powoli, jakies 5:40 ale lepiej to niz w lozku gnic ;)
Mapka TU.
Adam

piątek, 24 września 2010

2010 09 24 - KANADA!

Wojtek, nie masz czego żałować!
Kanada się spóźniła a jak już przyszła to tylko młóciła wodę. Chłopaki ci powiedzą jaka gruba i brzydka.
...
Jutro o 7:00 biegamy po krzakach, w niedzielę szosa (albo góral dla niektórych).
A.

czwartek, 23 września 2010

2010.09.23 - kontrola

W komentarzach zauważyliście pewnie próby ustawiania się na spotkania, podejrzanie wcześnie - 6:15, w dodatku naszych dwóch śpiochów - Mirka i Wojtka;) Korzystając z nagłej zmiany porannych planów postanowiłem to skontrolować. Rzeczywiście byli. I potem rzeczywiście pobiegli do lasu. Kontrolowałem ich do końca.
Na początku smętnie dróżkami, jak się zrobiło widno, Mirek dał dzidę w las i już tak do końca. Nawet skręcenie nogi w kostce (chyba po usłyszeniu od Wojtka pozytywnej oceny pogody) go nie zatrzymało: ryknął, budząc zwierzynę, i ruszył dalej.
Pogoda przepiękna, humory dobre (szczególnie po zapoznaniu pana ze swoim kucykiem).
Mapka z magicznej Nokii.
Zdjęcie zrobione na podobno suchej polanie. Reklamacje do Mirka.


A.
PS. Wojtek, wrzuć te zdjęcia z wczorajszego roweru do emaila i wstaw jako nową relację, z chęcią zobaczymy.

PS2. Jutro basen, w sobotę krzaki, w niedziele konkurują ze sobą szosa i góral.

środa, 22 września 2010

22 9 10

Jezdzenie na rowerze po lesie w tych ciemnosciach zaczyna budzic moje watpliwosci.
W zasadzie dopiero od 6.30 (wyjechalem o 5.25) mozna bylo pedzic po dziurach.
Nie widac nic, ciemnosci sa egipskie. Dziury, błoto, gałęzie, grząski piach. Spodziewałem sie kraksy. Wystraszony i zły jechałem wolno. Do tego było potwornie zimno.
Nadrobiłem to jednak w drugiej połowie dystansu. W pierwszym odruchu stwierdziłem ze jade niestety ostatni raz i ze moj plan idzie do kosza. Teraz jednak mysle ze poprostu zmienie trase na bardziej bezpieczna, mniej wyboista i z lepsza nawierzhnia.
Oklo 6.20 bylem na podborzanskiej.
Pustka
 

wtorek, 21 września 2010

Dwójka od tyłu, 21-09-2010

Dzisiejsza dwójka od tyłu z Mirkiem zajęła ok 59 min. co oznacza ok 10
min dłużej niż z Grubym.
Za nic ten chłopak nie przyspieszy, wewnętrzne tarcia i opór materii
jest zbyt silny:)

ps male sprostowanie - był krótki spacer na moją prośbę.

poniedziałek, 20 września 2010

Lubicie chodzić po górach?



A

2010 09 20 - pływanie

Kanady dziś nie było, może się zniechęciła godziną. Innym razem.
Pływaliśmy dziś we trójkę: Tomek, Jarek i ja. Wojtek pewnie na innym basenie, bo przecież ostrzegał, że BĘDZIE. Poćwiczyliśmy dryle, koziołki, ale też popływaliśmy. Przydałoby się więcej ćwiczeń, tzn.różnych, bo te jakieś nudne się robią. W piątek może będzie MT, to nam coś podpowie (?).
W środku tygodnia, ja będę truchtał koło siebie, w piątek powinienem być na basenie: czas na kąpiel.
Przypomniało mi się, dlaczego tak lubię szosę i jeżdżenie po mieście:




A.

niedziela, 19 września 2010

18.09.2010 - POŻEGNANIE LATA

Pewnie już wszyscy wytrzeźwieliście i nie możecie się doczekać relacji.
Zdjęcia mówią same za siebie: impreza bardzo udana. Bardzo było miło poznać wszystkie  żony i dzieci znane tylko z opowieści, być może i im było miło poznać resztę biegaczy;)
Komentarze do zdjęć konieczne: musicie się wypowiedzieć wszyscy.
Dziękujemy Mirkowi za organizację. Aha no i jeszcze Jarkom, za gościnę:)
Czekamy na następne zaproszenie.

Adam

sobota, 18 września 2010

Piatek. Sobota.

Wczoraj wieczorem super przebiezka, z jednym kilometrem superszybkim-4:45, a zaraz potem kryzys naszych asow-Jarka i Wojtka.
Dzis rano, Wojtek przyjechal na rowerze, Jarek zaspal, a biegal tylko Mirek i ja. Ale tez fajnie. Foty zbiorczo z wczoraj i dzis.




Piątkowa dwójka
Sobotnia niby dwójka

Adam

piątek, 17 września 2010

17 IX 2010

Dzis sobie znow poplywalem.
Jutro lecimy z Adamem o 7.00 z Podbórzańskiej - gdyby ktos chcial dolaczyc.
 
Dzis biegne jeszcze o 18.30 z Podbórzanskiej. Bede lecial II albo jakies inne krzaki - leci ktos ze mna???
 
J

czwartek, 16 września 2010

16 IX 10

Z powodu deszczu odpuscilem dzis rower i pojechalem sobie na basen. Jedzie ktos jutro sie pochlapac?
 
J

środa, 15 września 2010

STARE I DOBRE ... 15-09-2010

Dziś jeszcze o zmroku o 6.30 wraz z Mirosławem zrobiliśmy, na moja
wyraźną prośbę, krótki bieg. Frajerski amerykański gps w garminie się
nie przebił przez chmury,więc dystansu nie ma ale było zapewne nie
więcej niż 8 km.
Warunki ekstremalne, jak za STARYCH DOBRYCH CZASÓW :), wietrznie ale
cieplo no i deszcz nas złapał, las i ścieżki przesiąknięte do granic
możliwości, ślisko i błotniście. Mirek mam wrazenie stracił swoją dobrą
formę a mnie noga ciągle się ciągnie w zgięciu kolana i chyba tak już,
q..a, zostanie!
W

sobota, 11 września 2010

Sobota w krzakach

Dziś dzielna gromada, zaraz po spektakularnym wjeździe Bąbla (pożyczonym samochodem), rzuciła się prosto w krzaki-pokrzywy chyba na nas czekały. No i koszulka Bąbla była poprostu zbyt biała. Po krzakach czekały na nas górki, potem jeszcze trochę ćwiczeń (vide zdjęcia) i skierowaliśmy się do wyjścia. Niektórzy ;) ominęli górkę prawdy szerokim łukiem, ale Jarek, Mirek i ja mozolnie się na nią wdrapaliśmy. Potem jeszcze tylko moja górka (aż trudno uwierzyć, że to niecałe dwie minuty!) i szpagaty przy autach.
Stęskniliśmy się już za krzakami, więc nastroje super.
Link do mapki:
http://www.sports-tracker.com/#/workout/frigo/5dljdaubch7bu1lh

Jutro będziemy pedałować po wspaniałych szosach Rzeszy, mam nadzieję że nie za szybko. 6:30

Adam

piątek, 10 września 2010

10 9 10

Dzis pływali NieBBL, Adam j ja.
Jutro biegi o 6.30 z Podbórzanskiej.
Niedziela do ustalenia w zaleznosci od pogody - ale chyba szosowka z Glebokiego o 7.00
W najblizszy pon. basen nieczynny - wiec ja biegam wtedy, a ide plywac we wtorek.
 
J

POŻEGNAINIE LATA 18.IX.2010 (sobota)

Witam.
 
Czas mija nieubłaganie. Nadeszła pora pożegnania kolejnego lata. W tym celu spotykamy się w Dobrej, na ZIelonej Górce 59. Zapraszamy wraz z całymi rodzinami od godziny 16.00. Zabierzcie ze sobą dobre humory. O resztę zatroszczymy się my i Mirosław - organizator imprezy. W programie bardzo dobre (czytaj: absolutnie niezdrowe) jadło i napitki, liczne atrakcje dla dzieci i dorosłych. Zabawa będzie świetna.
 
Zapraszamy serdecznie !
 
Sylwia, Jarek, Ola, Wojtek (ten malutki) no i oczywiście Sobota.

środa, 8 września 2010

8 9 10

Dzis goral 100 minut. Ciemno wiec na głowie Mactronik. Przy Podbórzańskiej o 6.30 (1/2 dystansu) spotkałem nieszczesliwego Wojtka. Powodem nieszczescia byla absencja MPG. Wojtek, jak sam, twierdzi bardzo chce teraz biegac, zas na rower i do wody za bardzo go nie ciagnie. Padła propozycja dłuzszego wybiegania w sobote - zobaczymy (piszcie co Wy na to). Majonez pewnie zaspal, wymienilismy wiec kilka zdan na temat pleniącego sie ciotostwa i ruszylismy w droge. Wojtek pobiegl II, a ja pognalem Giantem do Dobrej. Wojtek był ladnie ubrany. Samochod tez ma ładny. Z przodu H na masce, tak jak na aucie Agnieszki - Czy to nie ta sama stajnia ???
 
Ja jutro biegam od siebie. W piatek basen 6.15. na WSM.
Wstepnie bieganie i rower szosowy w sobote i w niedziele okolo godz. 8.00 (miejsce i kolejnosc dyscyplin do ustalenia).
 
J

wtorek, 7 września 2010

7 iX 10

Przeleciałem dziś samotnie 15km. Jeziroko po swojemu. O piatej jest ciemno jak diabli. No i zimno.
 
J 

poniedziałek, 6 września 2010

4 5 6 IX

W sobote bieglismy z MPG crosa. Przez 40 minut dawałem rade. Potem byłem pasywny i to bardzo. Stawałem raz za razem. Niedziela rower, piekny dzionek, trasa 58km w pojedynke. Dzis basen z Adamem. Dobrze się pływało. Poćwiczylismy. Z początku mi sie nie chcialo, ale Adam naparł i bardzo dobrze. Przekonałem się do sensu robienia ćwiczen. MPG zawiódł kolejny raz. Wojtek oczywisćie też - to juz norma.
 
J

piątek, 3 września 2010

3 9

Basen.
Z zapowiadanej mocnej obsady pojawil sie Adam i ja.
Osoby ktore zawiodly: NieBBL, Wojtek i Mirek (Mirek najbardziej)
 
Troche pogadalismy, troche poplywalismy. Od nastepnego basenu bede tez troche cwiczyl technike - tak postanowliem -nogi, oddech, lokiec, rysowanie wody, itd. czyli poszczególnego elementy az do pełnego cyklu kraula.
 
Woda czysta i ciepla. Bilety po 11zł.
 
Bedzie ktos jutro o 8.00 na Podbórzanskiej?
 
J

czwartek, 2 września 2010

ROWER C.D.

Dziś ponownie rower. Zaczęła się szkoła i wożenie, więc krócej, ale szybciej. Dystans podobny (28km), rower szosowy.
Jutro inauguracja WSM. Zapowiada się poważny skład.
 
Propozycja na weekend:
sobota - krzaki 8.00 start z Podbórzańskiej
niedziela - MTB 8.00 - start przy oberży chłopskiej na Arkonskiej
 
J