Punktualnie o 9:00 (czyli pora na tyle późna, że nie ma wytłumaczenia nieobecności) Bąbel i ja ruszyliśmy w las. Początkowo na skos przez las, potem trochę dwójką, a na koniec jedynką przez pola. Przewentylowało nas na tych polach konkretnie. Zapis z gpsu bezsensowny - ponad 16km w 71 minut. Myślę, że raczej wyszło 10km. Ale, co ciekawe, w 71 minut najlepsi przebiegliby półmaraton, a 16km w 71minut to tempo 3:08/km! Kosmos.A na półmaratonie trzeba jeszcze szybciej!
A nasze 71 minut obejmowało nagłą przerwę techniczno-higieniczną, oraz krótką sesję ćwiczeń ogólnorozwojowych. Zwiedziliśmy też tor zjazdowy, spotkaliśmy naszego dziadziusia i porównaliśmy nowe buty.
Ze wszech miar udany bieg.
Początek przyszłego tygodnia będzie u mnie spokojny, w sensie odpoczynkowym, raczej bez sportów.
A.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
BBL nie byłby sobą, bez przerwy:) Ja dziś tylko popsułbym Wam te rewelacujne czasy:) a prawda jest taka, że za późno wróciłem i żadna siła nie zrzuciłaby mnie z łóżka.
OdpowiedzUsuńDzis jeszcze zupelnie przypadkowo udalo mi sie wcisnac 45 minut spokojnego, rekreacyjnego plywania. W sumie w tym tygodniu pluwalem 4 razy. To moj rekord.
OdpowiedzUsuńZobaczymy co przyniesie przyszly tydzien.
A