Dziś o 7.00, poza mną , na basenie nikt się nie pojawił.
Przepłynąłem 2km w równą godzinę, przy czym 1km z oddechem na 3, kolejne
500 m z oddechem na 3 z lekkim oszukiwaniem i kolejne 500 lepiej nie
mówić:). Póki co oddychanie na 3 dla mnie to straszny wysiłek.
Weekend luźny, siłownia i orbitrek bez obciążenia x 10 km
W
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Myślę sobie, "przecież na trzy to żaden wyczyn, Jarek chyba miał na myśli na 5." Patrzę a to Wojtka pismo. No i że sam, super, Wojtek! Hart ducha rośnie. Ja jutro koło 11 pójdę na WDS, może jakoś ekstremalnie popływam, bo mam czas.
OdpowiedzUsuńGdyby moimi płucami był brzuch, to i oodech na 5 i więcej nie byłby problemem:)ale dojdę was
OdpowiedzUsuńJa ten tydzień robię basen ale o 7, bez biegania