Byliśmy swiadkami operacji na żywym ciele. Nie wiem czy nie doszło tu do naruszenia prawa (Adam nie ma stosownych uprawnień). Najpierw diagnoza (potwór w ciele) potem chirurgiczne cięcie nożyczkami od paznokci na końcu winowajca odnaleziony i przykładnie ukarany. Adam na zdjęciu pokazuje ofierze (Wojtek) sprawcę (kleszcz) całego zajścia. Dokładniej jego nogę, nie wiadomo tylko która ale czynności śledcze w dalszym biegu z pewnością to wyjaśnią. Niebezpieczeństwo bezpośredniego zagrożenie życia zostało z pewnością, dzięki zimnej krwi i profesjonalizmowi Adama, zażegnane. Jutro 7 rano - wydajemy kleszczom WOJNĘ TOTALNĄ - odnajdziemy je w najdzikszych ostępach. Kto gotów pomścić Wojtka? MPG
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Posikalbym sie ze smiechu. Jak to jest, ze my nie lapiemy kleszczy, a Wojtek co i rusz to ma jakiegos. To nie moga byc kleszcze z lasu, tylko z jego prywatnej chodowli.
OdpowiedzUsuńJutro 7.00
J
Zdjecie nr 2 - rumien. Wojtek idz do lekarza.
OdpowiedzUsuńWojtek ma prywatną hodowlę. W pępku. Każdy kleszcz ma imię, jak wyciągałem nogę kleszcza, Wojtek łkał "Maciuś, Maciuś...jak mogłeś mi to zrobić"
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie wiem jak to jest, że mnie tylko żrą ale Adam spisał się, bo bez wielkiego dłubania usunął nogę gada
OdpowiedzUsuńJutro ja też bym dłużej pobiegał ale zdecydowanie nie pokrzakach, wszystko po nich mnie swędzi
No to troche pomieszamy krzaki z drozkami.
OdpowiedzUsuńWojtek od kleszczy nie uciekniesz. To Twoje przeznaczenie. Pewnie zima na basenie nawet lapiesz.