piątek, 6 maja 2011

2011 05 06 - Dzik i ja

Cos mnie dzis podkusilo zeby kopnac sie na Glebokie dla odmiany.
W koncu zabralem rekawiczki, bo ostatnio paluchy mi marzly. Niestety znalazlem takie bez palcow wiec efekt byl polowiczny.
Na pierwszym okrazeniu spotkalem dzika swinke delektujaca sie resztkami po wczorajszej imprezce.
No i musilem spylac gdzie pieprz rosnie. Malo tego ze bydle nie mialo zamiaru ustapic to jeszcze ruszylo ostro w moja strone.
Widac mialo juz kontakt z czlowiekem i doskonale wiedzialo jak sobie radzic.
Zaliczylem dwa kolka, na drugim swini juz nie spotkalem. Rekordu raczej nie pobilem :)
 
Jutro chyba w koncu wybiore sie na basen i to wczesnie rano. Ostatnio jakos nie moge sie zebrac na plywanie, o rowerze juz nie wspomne. Troche mnie meczy ze kiedys mi sie chcialo, a teraz nie. Jak to bylo? "Żeby nam sie chciało tak, jak nam się nie chce".
Rower w niedziele raczej odpada, nie bede mial czasu. Chyba wiec pobiegne. Może z Elizą ;-D?
Daj znać Eliza, to wypiore ciuchy po całym tygodniu ...
 
J
 
 

6 komentarzy:

  1. Bardzo chetnie jednak ten weekend jestem poza Szczecinem, poniedziałek 6:30 podburzanska? pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też zacząłem biegać. Ciekawe ile wytrzymam..

    OdpowiedzUsuń
  3. Biegac z weteranami?:) czy wogóle

    OdpowiedzUsuń
  4. Odwiedzilem dzis (2001 05 07) stara dobra wsmke. zapakowalem sie na swoj ulubiony tor nr 3. zmiany. na scianie zegar elektroniczny. ratownik bez gwizdka, jest za to sygnal dzwiekowy. plywanie trwa dokladnie 45 minut co do sekundy, ani mniej, ani wiecej. po dluzszej przerwie spokojnie pokonalem 70 dlugosci. wykonalem jeden nawrot :). Odzyly sentymenty.
    Bede chodzil tam do wakacji poki nie zamkna. wds mi obrzydl. Plywalo sie bardzo przyjemnie.

    Jutro chyba dluzsze wybieganie. Adam daj znac jaki masz plan. W poniedzialek chyba pojade na wsm, a jesli bede biegal to u siebie o 6.00.

    J

    OdpowiedzUsuń
  5. Jarek, ja na bank idę na rower. Szosa mnie wzywa, mam zamiar pojechać na Dobieszczyn, potem na północ do Rieth i stamtąd na południe do Loknitz i przez Lubieszyn do Polen. Wyruszam pewnie o 6:00, może wcześniej. Chodź, pokręcimy, Jarek. Może seta pęknie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chcialbym, jednak nie mam az tyle czasu. Jutro pobiegne chyba dluzej. Moze pojade na WSM, bo bardzo sie mi dzis podobalo.

    Rower stoi w szopie. Gniewa sie na mnie. Chyba juz wie ze z Irona nici ...

    OdpowiedzUsuń