wtorek, 11 stycznia 2011

11 1 11 - prawie 11km.

Gdybym pamiętał o tej dacie to bym dobiegł jeszcze te 300m, żeby wyszło 11,11km. A tak jest tylko prawie. Może Jarek dziś nabiegał 11.
Plan na przyszłe dni? Nie wiem, jutro wieczorem chyba pobiegam i pójdę na basen (rano nie mogę). W czwartek chyba nic nie wykroję, a potem to się zobaczy.
A.

1 komentarz:

  1. Nie nabiegalem. Nie wiem co mnie podkusilo ze poszedlem na Glebokie biegac po oblodzonych sciezkach. Szlo nawet niezle pierwsze kolko 25.40 bez wysilku po lodzie. Sadzilem ze zlamie 50 minut na dwoch kolkach w warunkach zimowych. Na drugim kolku walnolem orla i strasznie obilem sobie kolano. Musialem sie zatrzymac zeby pozwijac sie troche z bolu, potem nie moglem juz wrocic do poprzedniego tempa. Teraz noga boli przy zginaniu. Cale szczescie ze sie nie polamalem. Jutro na rower nie moge pojsc. Biegam o 8.00 z Podborzanskiej. Rower pojutrze.

    OdpowiedzUsuń