czwartek, 5 listopada 2009

Górki - Katorżnia

Niech nieobecni nie żałują.
Zafundowaliśmy sobie z Wojtkiem Górki z przysiadami.
Było potwornie ciężko, ze względu na śnieg i błoto.
Niespodziewanie nawierzchnia okazała się bardzo ciężka i męczącą.
Już pierwsze 4 podbiegi nas wykończyły, a po pierwszych 2 chyba juz do nas dotarło co nas czeka dalej.
Po 4 seriach przysiadów wcale nie było lepiej.
Potem jeszcze jeden podbieg, znow seria przysiadów, Górka Prawdy i finisz znów pod dłuuuugą górkę.
Ponad 65 minut katorgi. Tętno powyżej górnego zakresu treningowego, z najwyższym zanotowanym wybiciem na poziomie 207 uderzen / minuta.
Ufffff ...
 
J
 

9 komentarzy:

  1. Dawno się tak nie zmęczyłem to fakt ale to wynik dłuuugiej przerwy w "górkach". Tętno wariowało na wysokich poziomach ale pierwsza pomoc jeszcze nie była potrzebna :)
    Jutro za to odpoczywam, pływam tylko na plecach
    W

    OdpowiedzUsuń
  2. Musimy chyba zalecic sobie Górki raz w tyg.
    Na plecach, jak na plecach. Ja tam nie moge sie doczekac legendarnej śruby w Twoim wykonaniu.

    J

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, Jarek, że dałeś "nie" w pierwszym zdaniu. Na szczęście nie żałuję. Ale wy sobie używajcie, na zdrowie.
    Ja dziś siódemkę pobiegłem po asfaltach i mi pasuje.
    Ale w sobotę powinno być fajnie. Miłego śrubowania na basenie.
    A.

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie i śruba, basen trochę za krótki na ten styl, bo mogę nie zdażyć się rozkręcić a potem wyhamować :) ale będę próbował
    W

    OdpowiedzUsuń
  5. Po tych strasznych Górkach mam zakwasy na udach. To fajnie.

    Na dzisiejszym basenie pojawilo sie swiatelko w tunelu. Bynajmniej nie bylo spowodowane nadchodzacym opuszczeniem tego padołu.
    Jest jakis postep. Malutki bo malutki ale jest.
    Wydaje mi sie ze zaczynam "panowac" nad koordynacja rak, nog i oddechu w zabie. Wypuszczanie powietrza nosem skutecznie chroni przed wlewaniem sie wody do pluc.
    Kolejny krok to leb pod wode i doskonalenie techniki.
    Cala ta bezradnosc i mikroskopijnosc poprawy uswiadomila mi, jak daleka droga przede mna ...

    J

    OdpowiedzUsuń
  6. Zakwasy to będziesz miał jutro, ja w każdym razie mam po dwóch dniach, dziś tylko niewielkie.
    A co pływania, będzie coraz lepiej. Faktycznie można w niedzielę rozważyć to Gryfino. Może Robert dołączy?

    OdpowiedzUsuń
  7. i pozostali z bandy też
    W

    OdpowiedzUsuń
  8. Plywanie w gryfinie ?!-wstepnie tak
    R

    OdpowiedzUsuń
  9. Basen w gryfinie czynny jest od 7.00.
    Mozna by pojechac z samego rańca.
    Z drugiej jednak strony nie powinno padac w niedziele i nie wiem czy w zwiazku z tym nie pojezdze z 2,5h z rana na rowerku.
    pogadamy jutro. 7.30

    J

    OdpowiedzUsuń