sobota, 28 listopada 2009

Sobotnie krzaki

No, sobotnie krzaki już za nami, Mirek dał z siebie wszystko, a nawet więcej: miał w baku pizzy tylko na 1:15, ale zabłądził (wyobrażacie sobie?) i wyszło 1:41h (Mapa i fotki są tu).
Zaczęliśmy od stękania dużego Wojtka a skończyliśmy na mamrotaniu, też Wojtkowym. Pogoda super, górki górzyste, strumienie mokre, czyli wszystko w normie. Jarek jeszcze gdzieś tam pobiegł jeszcze, pewnie coś zgubił po drodze. My mieliśmy już dość. W niedzielę rower na ruinkach o 8:00, w poniedziałek basen o 6:15, na WSM.
Robert i Tomek mają jakieś wytłumaczenie?
A.











7 komentarzy:

  1. Pobiegłem jeszcze II. Troche się jednak zmęczyłem i na wszelki wypadek zrezygnowałem z końcowego rozciągania.

    Jak zbiegałem do mety widzialem auto Roberta.
    Bąbel chyba poszedł na rower na 10?

    Wracając do dzisiejszego biegu.
    Kolejny raz namawiam Was na dluższe dystanse w soboty. Jeśli macie klopot (Wojtek) z utrzymaniem mocy na dluzszy czas to koniecznie trzeba zabierac cos do zarcia ze soba i bidon. O ile dobrze ze zrezygnowales z picia na godzinnych biegach o tyle w sobote mozesz jesc i pic. Na maratonie i tak bedziemy musieli sie posilac. Malo tego zalecam Ci bezwzględnie, sniadania w soboty przed bieganiem. Za chudy chyba nie jestes. Ale skoro naturalnych zapasow masz niewiele to zabieraj zarcie i picie ze soba.
    Adam zdjecia jak zawsze extra. Mam Cie na oku widze ze forma Ci zwyzkuje. Pamietam jak kiedys zostawałes z tylu pod koniec a teraz ladnie finiszujesz. tak trzymac.

    Musimy biegac wiecej w soboty. Wtedy wejdziemy w sezon z rozpedu i zadne 21 ani 42km nie bedzie nam straszne.

    Wpadlem dzis na pomysl zeby od stycznia co 2 - 3 tygodnie biegac gryfa w pelnym dystansie w ramach treningu. Dobrze poznac trase, przebiec ja wiele razy w tempie startowym. Przyzwyczaic sie do twardej nawierzchni i dłuzszego kroku.
    No i ten triathlon raz na jakis czas ...

    J

    OdpowiedzUsuń
  2. Też byłem zdziwiony, że mi tak noga dobrze podaje. Co to za marudzenie na pierwszym kilometrze? Co taki słaby finisz? Ostatnio jakoś szybciej biegam te moje 5,5 do 7km i to chyba procentuje później. Ale i tak podziwiam Mirka za jego nawigację, prowadzenie i chęć wdrapywania się na każdy pagórek. A Jarek, żeby jeszcze dwójkę biec... twardy zawodnik. Wojtka rozumiem, bo mi tak samo zabrakło cukrów na rowerze ostatnio. A muszę przyznać, że bałem się jego finiszu.
    A.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie Mirosław wykończył :), byłem pewien, że po godzinie wrócimy i nic nie jadłem, zresztą nigdy nic nie jem a to faktycznie błąd. Starcza mi glikogenu na 1.15, potem jest masakra. Teraz za to paczkę rodzynek w czekoladzie załadowałem i czuję się jak Mirek wcozraj po pizzy
    Adamowi i Mirkowi forma rośnie, to widać, bedzie z kim finiszować :)
    Adam fajne te fotki tylko znów widze tylko do połowy
    Półmaraton jak najbardziej , lubię znane trasy, ale to Gryfino Gartz + basen w gryfinie też warte uwagi, jako wstęp do..
    W

    OdpowiedzUsuń
  4. Marzy mi się pobiec gryfa w czasie 80 min i maratonu w 170 min. Na gryfa to tempo 3 min i 48 sec / km, na maraton to 4 min i 5 sec / km.
    W zaleznosci od postepow w plywaniu zobaczymy co z ROMANEM.

    J

    OdpowiedzUsuń
  5. Możesz się już szykować i zapisać datę 11-04-2010 DĘBNO MARATON, to chyba jedyny, w którym będę mógł spać we własnym łóżku.
    Chętni już się mogą zapisywać, to raptem nieco ponad 4 miesiące !!!
    Poza tym to mistrzostwa Polski, więc bedzie szybko:)
    W

    OdpowiedzUsuń
  6. No witam!,mysmy z Bablem dzisiaj przeszli inicjacje na rowerach,mial byc teren wzialem gorala ale byla szosa(ponad 90 km goralem po szosie w tempie 28-30km/godz srednio...)mocna ekipa,nie bylo zmiluj ale jestesmy zadowoleni!....
    R

    OdpowiedzUsuń
  7. To niech Bąbel zaczyna z nimi rozmawiac nt. przesunięcia dnia i godziny jazdy na rowerze na niedzielę, zna się na tym :) napewno ich przekona
    W

    OdpowiedzUsuń