środa, 21 lipca 2010

21 VII

Rower 47,5 km. Podjazd na Strzałowskiej jest niezły. Pot i brak tlenu. Bardziej extremalna może być tylko jazda po ulicach miasta pomiedzy 6 i 8 rano.
 
J

4 komentarze:

  1. Rozkręcasz się, kiedyś trzeba będzie rąbnąć te 180 km, jak już się w odpowiedni bike wyposażę :)
    Dziś ostateczne negocjacje albo odkładam zakup na sierpień / wrzesień

    Na Podburzańskiej pojawił się MPG i od 50 min. biegu rozpoczęliśmy dzień. Mirek wyraźnie przyspiesza, wyrównał oddech ale jeszcze nie chce finishować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widze ostra rywalizacje w kategorii wiekowo/wagowej +40/+90.

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawda, zbliżasz się nieuchronnie do tych kategorii

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do dnia jutrzjszego to może jednak lepiej zacząć od Głębokiego w kierunku urzędu i zrobić 3x15 minut porządne interweały?
    zamiast klepać ten asfalt na pólmaratonie, bo i tak w takich warunkach nic z rekordów nie będzie.

    OdpowiedzUsuń