niedziela, 15 maja 2011

2011 05 15 - niedziela

Trasa nie wyszła nowa, choć i tak nie było nudno. Dopóki chłopaki opowiadali o wyjeździe do NRD było ciekawie, potem Wojtek zdecydował się wrócić do auta, a Mirek zamilkł i rzucił się do ucieczki. Potem Jarek i gdzieś dalej ja. Mirek przeszedł chyba samego siebie: już dawno nie było tak ciężko jak dziś, nawet na płaskim i twardym fragmencie nie dawałem rady dogonić chłopaków, cały czas biegłem jakieś 15m za nimi i nic nie mogłem na to poradzić. Po doczłapaniu do aut, pożegnaliśmy się, a Mirek i Jarek poszli jeszcze w las na 20-30 minut. Uff. Ciężko, ale cieszę się że dotarłem do aut razem z nimi.
Jutro raczej pójdę na basen; czuję w nogach kwasy.
A

11 komentarzy:

  1. Gdybyś Adam zmienił zdanie to jutro 6:30 pod lasem. MPG

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszcze... choć z tego co opowiadasz to ja bym była jeszcze za toba.Pojechalam do lekarza, diagnoza, skręcona kostka:(nie wygląda to dobrze , wsciekam sie bez powodu i chodze nadąsana. Robie okłady jak narazie, mam nadzieje ze przejdzie za kilka dni,jutro i tak jestem w poznaniu, więc może wytrzymam. Mam cel pobiec w czwartek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesli chodzi o sport, to weekend sie udal. W sobote udalo mi sie przejechac 70km. Dzis biegalismy w sumie 85 min. Jak na krzaki tempo bylo calkiem dobre, czulem momentami ze to juz max. Ale przeciez wlasnie o to chodzi.

    Jutro biegam u siebie. Od wtorku do piatku planuje treningi laczone bieg + plywanie. Chyba gdzies przy jakims basenie (?).

    Zastanawiam sie czy Wojtek nie powinien pojsc do kardiologa. Co Wy na to?

    Jarek

    J

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzisiaj naprawdę był max, kardiolog to z nami powinien biegać. A z Mirkiem psychiatra. ;)
    Dzięki Mirek, ale na basenie nie byłem już dawno, a przydałoby się moim nogom takie rozpływanie. Ale we wtorek będę, przypuszczalnie z wytatuowanym kolegą, jednak prosiłbym o spotkanie wcześniej, 6:00. OK?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak o 6.00, to ja bym tez w tym tygodniu sie pisal

    JAREK

    OdpowiedzUsuń
  6. Adam, niestety te 30 minut dla mnie dużo. Potem chodzę cały dzień nie wyspany. Zostaję przy swojej 6:30. Pozdrawiam. MPG.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeciez wystarczy razem z dziecmi polozyc sie spac po wiadomosciach o 20.00. Zapytaj BBL czy sie nie wysypia, a wstaje chyba o 4.00.

    J

    OdpowiedzUsuń
  8. Nowa doktryna zabrania takiego wczesnego wstawania jeśli się nie ma na to ochoty. A ja jej wyraźnie nie mam a doktryny zamierzam się trzymać - to takie przyjemne (i rozsądne). MPG

    OdpowiedzUsuń
  9. To mnie porazilo jak grom z jasnego nieba. Tyle lat musielismy sie wycierac po tych krzakach zeby odkryc ta absolutna prawde. Adam prosze o zamieszczenie zlotej mysli MPG na marginesie:

    "Zabronione jest wszystko, na co nie masz ochoty".

    Nad bramą Raju pewnie widnieje taki wlasnie napis.

    J

    OdpowiedzUsuń
  10. raczej to prosta droga do hedonizmu ale skoro już o tym mowa proszę nie przypisywać mi niezasłużonego autorstwa Nowej Doktryny - twórcą jej koncepcji był Jarek (proszę cofnąć się do bloga kilka miesięcy temu). Ja byłem wtedy jego gorliwym uczniem no ale cóż, mody się zmieniają. ale mnie właśnie ta doktryna odpowiada :-). Ja bym jeszcze Jarka prosił o przytoczenie ważności rzeczy/spraw w życiu. Pamiętam że wtedy bardzo mi się to podobało (choć z kolejnością się nie zgadzałem). MPG

    OdpowiedzUsuń
  11. Proponuje przeprowadzic ankiete. Oczywiscie anonimowa. Moze sie okazac wowczas, ze nasz nieformaLny klub sportowy zrzesza osoby uzakleznione od jedzenia, sexoholikow. Pewnie sport nie znjadzie sie nawet w pierwszej 10.

    OdpowiedzUsuń