poniedziałek, 30 maja 2011

30 V 11

Jaka szkoda, ze nie bylismy na piękniku. Ale coz, moze nastepnym razem. Sa moze jakies zdjecia?
 
Eliza gratulacje. Swietny czas jak na pierwszy raz.
 
U mnie weekend bez tradycyjnych dyscyplin sportowych. Piatkowy wieczor i cale kolejne dwa dni pracowalem wokol domu. Zaczyna mi sie to naprawde podobac. Do wieczora jestem tak zdymany, ze ledwie mam sile odkrecic prysznic i doczlapac sie potem do wyra. Szykuje sie zabawa na cale lato, a moze i kawalek jesieni. Chyba to jest cos, co daje mi podobna ilosc frajdy co sport (trzecia, moze czwarta lokata na tajnej liscie). Troche mnie bola rece i plecy. Ale to nawet przyjemne.
 
Dzis rano udalo mi sie przeleciec 10km u siebie. Jutro powtarzam.
 
J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz